czwartek, 1 grudnia 2016

Koegzystencja

Bardzo podoba mi się zdanie Mariny z, którą tu współpracujemy z wywiadu jakiego udzieliła Wyborczej:
"Czemu pojechałaś do Brześcia?
Marina Hulia: Bo jestem nauczycielką, a tam są dzieci, które potrzebują pomocy."
Super by było gdyby nauczyciele widzieli w swojej pracy misję (na pewno wielu widzi). I gdyby społeczeństwo też tak ten zawód postrzegało. Nie ma co chrzanić o straconym pokoleniu, trzeba dzieciakom, które mają baaardzo trudno pokazać, że może być lepiej. Spójrzcie na metody Marinki:


Bardzo bliskie nam jest jak ona działa. Np. daje dzieciakom zadanie by rysunek miłego pogranicznika. Albo odrysowują groźną dynię i mają pokolorować ją tak aby była wesoła.
Bo to wielka sztuka ale i możliwość by nawet bardzo trudne chwile przerodzić w coś wartościowego. Nie zawsze się da ale czasem tak.
Wczoraj pisałam o tym co smutne, bo trudno inaczej. Ale oprócz masy smutku jest tu też życie! Tak jest zawsze (może na wojnie inaczej, na wojnie nigdy nie byłam) - w najbardziej trudnych warunkach obok rozpaczy istnieje uśmiech, nadzieja i taka zwykła codzienność. 

W ośrodku dla uchodźców w Kurdystanie ludzie hodowali gęsi a panie pokazywały mi jakie będę mieć rozstępy kiedy już urodzę. 
Dom dla dzieci ulicy w Tbilisi to było piekło. Ale trzymam w pamięci obraz z jaką delikatnością 14 - latki, które doświadczyły prostytucji malowały sobie nawzajem buzie. Ich żarty i czułość, z którą podchodziły do mojego brzucha (w którym kopał Roszek).

I na odwrót. Na mojej ulicy, w cieplarnianych warunkach obok wielkiego szczęścia mieszka równie wielka rozpacz. Ludzie się rozwodzą, chorują, nie wiedzą w którą pójść stronę, dokonują dramatycznych wyborów, np. ap ropo zagrożonej ciąży.
Na dworcu w Brześciu nie jest inaczej. Zapamiętam te wszystkie koszmarne historie. Te z Czeczenii, te z granicy. Ale mam nadzieję, że równie mocno wbije mi się w głowę czułość z jaką kobiety przewijają dzieciaki i poprawiają im włosy. Wczoraj grałam z dziećmi w grę "czym jest długopis? Fujarką, bananem, mikrofonem?". Tak się śmiały, że same nic nie pokazały.

fot. Michalina Krupper (na focie dzieciaki, mamy i jakaś Welma wprost od ScoobiegoDoo)

Spiszę później te budujące historie. Teraz jeszcze kilka filmików:


A więcej o tym jak działa Marina możecie znaleźć na DZIECI Z DWORCA BRZEŚĆ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz