czwartek, 9 listopada 2017

Ala

Chodziła sobie jeszcze do niedawna, ulicami Warszawy, Stambułu, Hawany -całkiem niezwykła dziewczyna. A potem niezła babka. I ukochana babcia.


Była tak piekielnie inteligentna, że została profesorem ekonomii. Umysł naukowca miała do końca i jeszcze na łożu śmierci układała ankiety.

***
Tak piękna, że kiedyś o zdjęcie, które w książce z biblioteki zostawiła jej mama, pokłóciło się dwóch przyjaciół: ''To ty masz taaaaką dziewczynę? I nic mi nie mówisz?" Ale ona wybrała mojego dziadka. Dzięki temu ulicami Warszawy, Stambułu i może kiedyś Hawany chodzę m.in. ja. 

***
Pielęgnowała niesamowitą dyscyplinę - do końca życia wykładała na uczelni (a na rok przed śmiercią zrezygnowała z drugiego etatu w Instytucie Wzornictwa). Organizowała bajeczne przyjęcia, dbała o całą rodzinę... I znajdowała czas na spływy kajakowe. 

***
To ona radziła mi w mailach do Indii: "Wiesz Olusiu, że nie popieram picia alkoholu ale może kup sobie małą butelkę wódki i popijaj tam po każdym posiłku".

***
Miała jedną najlepszą przyjaciółkę. Taką od podstawówki.  ''Wiesz, my się z M. przyjaźnimy już 70 lat. Zawsze możemy na siebie liczyć. Zawsze. Mamy zupełnie inne poglądy polityczne, na kogo innego głosujemy. Ale to w żaden sposób nie zagraża tej przyjaźni. To nigdy nie było problemem. Bo i nie na tym ta przyjaźń się opiera.''
Wzór.

***
Była taką najprawdziwszą damą. Raz kupiła sobie czerwoną sukienkę. Bajeczną. "Nie wiem czy w moim wieku wypada zakładać takie rzeczy... Ale nie ma siły, która by mnie zmusiła bym się tym przejmowała".

***
Do samiutkiego końca godna i dbająca o innych. Przez ostatnie dni już nie widziała ale pstrykała palcami do Idki...
Strasznie mi smutno, że jej nie ma. Straciłam najlepszą przyjaciółkę i absolutny wzór. Ale myślę o niej i ta myśl każe mi wstać z łóżka, pogimnastykować się i ładnie ubrać. 

***
Nigdy nie przeklinała ale gdy dowiedziała się, że mam HCV natychmiast do mnie zadzwoniła i powiedziała:
- Słyszałam, że masz tego cholernego wirusa. Nie martw się! Jesteśmy przy tobie wszyscy i ze WSZYSTKIM sobie poradzimy.

Też przy niej wszyscy byliśmy ale nie daliśmy rakowi rady.

1 komentarz:

  1. Pięknie to się czyta. Jest tu tak dużo miłości, troski...! Wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń